Košík
zboží
(prázdné)
W Breslau nie trzeba być mordercą, aby mieć krew na rękach
\nBreslau, lata 20. Policja odkrywa ciała dwóch prostytutek. Kobiety zostały uduszone i pozbawione przednich zębów. Szef wydziału kryminalnego ściąga na miejsce Eberharda Mocka. Liczy, że obietnica awansu zmotywuje skacowanego nadwachmistrza do identyfikacji zwłok. Nikt tak pewnie jak on nie porusza się w mroku wrocławskiego półświatka.
\nSzybko okazuje się, że sprawa ma drugie dno. Mock z tropiciela staje się przestępcą. A szukanie sprawiedliwości prowadzi go wprost w szeregi bardzo mu bliskie. Do tajemnego bractwa, którego członkowie, ukryci za charakterystycznymi maskami, stawiają się ponad prawem
schovat popis
Recenze